Śląsk pokonuje Cracovię w ostatnim meczu 32. kolejki Ekstraklasy. Bardzo emocjonująca była druga połowa spotkania, w której padło aż pięć bramek. Dzięki temu zwycięstwu Śląsk umacnia się na czwartej pozycji, a do Piasta i Lecha traci już jedynie jedno oczko.
W pierwszej połowie oba zespoły stwarzały sobie okazje do zdobycia bramki, ale nieco bardziej przeważał w niej zespół Śląska Wrocław. Mimo wypracowanych przez oba zespoły kilku okazji w tej połowie, do przerwy utrzymywał się bezbramkowy wynik.
W drugiej połowie na prowadzenie wyszli podopieczni Michała Probierza. W 47. minucie Lopes wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie Fiolica z rzutu rożnego i strzałem głową otworzył wynik spotkania.
Gospodarze meczu wyprowadzili jednak w 60. minucie dwa szybkie ciosy. Bramkę wyrównującą zdobył wtedy Płacheta. Pomocnik Śląska otrzymał bardzo dobre dośrodkowanie od Picha i strzałem z woleja z bliskiej odległości pokonał bramkarza.
Dwie minuty później gospodarze wyszli na prowadzenie. Wtedy to Płacheta podał do Exposito, który w polu karnym zdołał sobie przełożyć piłkę na lewą nogę. Hiszpan bez wahania oddał potężny strzał blisko okienka i zmusił Peskovica do ponownego wyjmowania piłki z siatki.
Zwycięstwo w 79. minucie przypieczętował Płacheta. Po otrzymaniu podania w pole karne od Exposito zastawił piłkę przed którymś z obrońców Cracovii. Polak zszedł do środka i płaskim strzałem podwyższył prowadzenie na 3:1.
W doliczonym czasie gry bramkę kontaktową zdobyła Cracovia. Lopes po otrzymaniu podania od kolegi najpierw trafił w słupek, ale przy dobitce się nie pomylił i zdobył w tym meczu swoją drugą bramkę, ustalając wynik spotkania.
Komentarze