W meczu, który upłynął pod znakiem powrotu na ekstraklasowe boiska Jakuba Błaszczykowskiego, krakowska Wisła w delegacji uelgła 0:2 zabrzańskiemy Gornikowi. Dla teamu z Zabrza była to czwarta wiktoria w sezonie, dzięki czemu zabrzanie zrównali się w tabeli z Wisłą Płock. Z kolei wiślacy zanotowali swoją ósmą porażkę w trakcie trwającej kampanii.
Gospodarze przystępowali do swojego starcia, chcąc zrobic krok w kierunku zapewnienia swojego utrzymania w lidze i poprawienia swojej sytuacji w ligowej tabeli. Zadanie jednak nie było łatwe, bo rywalem był team z Grodu Kraka, który w ostatnich miesiącach przeszedł prawdziwą drogę przez piekło. O ile jednak oragnizacyjnie krakowianie dali radę, to teraz musieli spisać się sportowo.
W pierwszych trzech kwadransach rywalizacji Wisła była tłem dla dobrze dysponowanych w poniedzia łkowy wieczór podopiecznych Marcina Brosza. Dość powiedzieć, że już po nieco ponad 40 sekundach zabrzanie skierowali piłkę do siatki po uderzeniu Łukasza Wolsztyńskiego. Na szczęście dla teamu z Krakowa trafienie to nie zostało uznane, bo napastnik Górników był na pozycji spalonej.
Matras przyćmił Błaszczyykowskiego i Peszkę
Co się odwlecze, to nie uciecze. Górnik dopiął swego w 10. minucie, gdy bramkę dla zabrzan zdobył Mateusz Matras. Urodzony w Ornotowicach zawodnik skierował piłkę do siatki po uderzeniu głową. Warto zaznaczyć, że asystę przy golu wypożyczonego z Zagłębia Lubin zawodnika zaliczył Jesus Jimenez.
Tymczasem w 13. minucie Igor Angulo sprawił, że piłka minęła linię bramkową. Kolejny raz dopisało jednak szczęście gościom, bo i tym razem bramka Hiszpana nie została uznana z powodu spalonego. Wiślacy natomiast po praz pierwszy zagrozili poważniej bramce Martina Chudego, gdy na mocny strzał zdecydował się Marko Kolar.
Na rolę bohatera meczu zapracował natomiast solidnie w 37. minucie Matras, notując drugie trafienia dla zabrzan. Tym razem pomocnik Górników wykorzystał dośrodkowanie z rzutu różnego autorstwa Valeriana Gwili i do przerwy gospodarze prowadzili 2:0. Tym samym 28-letni pomocnik zabrzańskiej ekipy przyćmił powroty do ekstraklasowej rzeczywistości Błaszczykowskiego i Peszki.
Wisła przed walką o ligowy byt
W drugiej części rywalizacji teamu z Zabrza miał okazję na to, aby podwyższyć swoje prowadzenie. Szansę na to miał przede wszystkim Angulo. Napastnik zabrzan w 58. minucie powinien wpisać się na listę strzelców. Hiszpan jednak fatalnie spudłował i na tablicy wynikowej wciąż wyświetlał się rezultat 2:0.
Okazję do debiutu w nowych barwach w 70. minucie otrzymał z kolei Giannis Mystakidis, który tej zimy zasilił szeregi Górników, trafiając do przedstawicieli 14-krotnych mistrzów Polski na wypożyczenie z PAOK-u Saloniki. Grek nie wpłynął jednak w żadnym stopniu na zmianę wyniku i mecz na Zabrze Arena zakończył się wiktorią gospodarzy 2:0.
Górnik Zabrze – Wisła Kraków 2:0 (2:0)
Żółte kartki:
Górnik: Örn Arnarson 16′, Bochniewicz 26′
Wisła: Palcić 84′
Górnik (4-1-4-1): Chudy – Örn Arnarson (90+3′ Suarez), Wiśniewski, Bochniewicz, Koj, Matras (82′ Matuszek), Wolstyński (70′ Mystakidis), Żurkowski, Gwilia, Jimenez, Angulo
Wisła (4-2-3-1): Lis – Palcić, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak, Basha, Plewka, Błaszczykowski, Peszko (80′ Śliwa), Drzazga 69′ Wojtkowski), Kolar (89′ Burliga).
Sędzia główny: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Komentarze