Cracovia zremisowała w pierwszym spotkaniu 21. kolejki ligi polskiej ze Śląskiem Wrocław 1:1 (0:0). Goście punkt wydarli rywalom rzutem na taśmę, zdobywając swoją pierwszą bramkę na obiekcie przeciwnika od 11 grudnia minionego roku.
Do przerwy bez goli
Cracovia przystępowała do potyczki z ekipą Vitezslava Lavicki, chcąc wrócić na zwycięski szlak po siedmiu spotkaniach bez wygranej. Okazja na przełamanie wydawała się idealna, bo Śląsk to jedna z tych ekip w PKO Ekstraklasie, która najsłabiej punktuje na wyjeździe. Emocje były zatem gwarantowane.
W pierwszych trzech kwadransach rywalizacji obie drużyny nie stworzyły ciekawego widowiska. Dość powiedzieć, że żadna z ekip nie wypracowała sobie na tyle klarownej sytuacji, aby wynik spotkania mógł ulec zmianie. Ostatecznie na przerwę obie drużyny udały się na przerwę z bezbramkowym remisem.
Genialny gol Hanki i koszmarny błąd Sadikovicia
W drugiej odsłonie wynik rywalizacji został odkorkowany. Na listę strzelców wpisał w 62. minucie Sergiu Hanca, który popisał się precyzyjnym uderzeniem sprzed pola karnego. Tym samym krakowianie objęli jednobramkowe prowadzenie. 28-latek strzelił swojego trzeciego gola w sezonie. Cracovia zdobyła tym samym bramkę w każdym z 10 ostatnich meczów przeciwko WKS-owi.
Gdy wydawało się, że wynik nie ulegnie zmianie, to w 89. minucie Fabian Piasecki wykorzystał podanie od Marcela Zylli. Jednocześnie po fatalnym błędzie Damira Sadikovicia potyczka na stadionie przy Kałuży zakończyła się rezultatem 1:1. Cracovia wciąż pozostaje bez wygranej. Z kolei Śląsk już od pięciu spotkań nie potrafi wygrać na wyjeździe.
Komentarze