W meczu ze Stalą Mielec Damian Jakubik zerwał więzadła przednie i uszkodził łękotkę. Kontuzja wykluczy go do końca tego sezonu. Winnym urazu nie był żaden z rywali, a fatalny stan murawy na stadionie w Radomiu.
- W ostatnim meczu ligowym Damian Jakubik doznał poważnie wyglądającej kontuzji
- Badania wykazały, że 31-latek zerwał więzadło przednie i uszkodził łękotkę
- Piłkarz w trakcie spotkania wpadł w dziurę na murawie, która spowodowała tak rozległe obrażenia
Klub o kontuzję obrońcy może obwiniać obsługę stadionu
Kontuzja tak istotnego zawodnika to fatalna wiadomość dla trenera Dariusza Banasika. Damian Jakubik w tym sezonie wystąpił w 24 spotkaniach, w których zanotował trzy asysty. Był jednym z piłkarzy z największą liczbą minut w zespole. Dlatego, gdy upadł na murawę z grymasem bólu, trener przeczuwał ogromne problemy. Obrońca urazu doznał już w 22 minucie, kiedy to jego noga ugrzęzła w jednej z dziur na murawie stadionu MOSiR w Radomiu.
Swojej irytacji po meczu nie krył trener, który skrytykował stan murawy na stadionie w Radomiu.
–Przykro to stwierdzić, ale na takim boisku nie da się grać w piłkę. Damian Jakubik doznał kontuzji, bo wpadł w dziurę. Nie może być takich rzeczy na tym poziomie. Ciężko jest zagrać w dobrym tempie na czymś takim. Trzeba to jak najszybciej zmienić, źle to wygląda – stwierdził gorzko Dariusz Banasik.
Nie po raz pierwszy w tym sezonie stan boiska doprowadził do problemów piłkarzy. Według Szymona Janczyka z Weszlo.com, już wcześniej piłkarze i sztab skarżyli się na jakość murawy na stadionie i boiskach treningowych. To między innymi było powodem wielu drobnych urazów mięśniowych, z którymi zmagali się na przestrzeni sezonu zwodnicy Radomiaka Radom. Trener i jego współpracownicy mają już dość zaniedbań wynikających z działalności pracowników MOSiR-u.
Czytaj też: Jagiellonia ogłosiła wzmocnienie w ataku
Komentarze